Święty Marcin z Tours
Święty Marcin z Tours, Patron Parafii Krościenko Wyżne urodził się pomiędzy rokiem 316 a 317 w Sarabii, dziś Sombathely w Panonii (dzisiejsze Węgry),a zmarł w r. 397 . Ojciec jego, rzymski trybun, nadał synowi imię pochodzące od boga wojny – Marsa. Jako dziecko przeniósł się wraz z rodzicami do Pavii, miasta we Włoszech. Tam poznał chrześcijan i mając zaledwie 10 lat wpisał się na listę katechumenów. Rodzina świętego nie chciała się zgodzić na jego chrzest, również miejscowy biskup był temu niechętny obawiając się gniewu ojca Marcina. Stąd też św. Marcin przyjął chrzest później.W wieku 15 lat św. Marcin obrał stan żołnierski i został rzymskim legionistą, przysięgę złożył jednak dopiero po osiągnięciu pełnoletności, tj. 17 lat.
W roku 338 św. Marcin wraz ze swoim garnizonem został przeniesiony do Galii w okolice miasta Amiens. To tutaj miało miejsce znane zdarzenie z jego życia. Zimą, gdy napotkał półnagiego żebraka, oddał mu połowę swojej żołnierskiej opończy. W nocy po tym zdarzeniu w swoim śnie zobaczył Chrystusa odzianego w jego płaszcz, który mówił do aniołów: „Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział”.
Chrzest święty przyjął – jak to było wówczas w zwyczaju – w Wielkanoc 339 roku. Po przyjęciu chrztu św. Marcin postanowił zrezygnować ze służby wojskowej. Panowało wówczas przekonanie, iż chrześcijaninowi nie godzi się być żołnierzem, gdyż z tym zawodem związane jest przelewanie krwi. Nie było jeszcze wówczas dla chrześcijan formalnych zakazów, wprowadzili je później papieże: św. Damazy I w 370 i św. Syrycjusz w 386.Okazja do wystąpienia z wojska nadarzyła się św. Marcinowi w 354 r. Wówczas to towarzyszył ariańskiemu cesarzowi Konstansowi w wyprawie nad Ren, przeciwko germańskim Allemanom. Był wówczas zwyczaj, że żołnierzom w przeddzień bitwy, dla zwiększenia morale, dawano podwójny żołd. Wówczas to Marcin poprosił zamiast żołdu o zwolnienie go ze służby w wojsku. Rozgniewany tym dowódca kazał go aresztować. Marcin poprosił wtedy, aby pozwolono mu do bitwy pójść bez broni w pierwszym szeregu, a on walczyć będzie jedynie znakiem krzyża. Tak też się stało, jednakże wróg poprosił wówczas o pokój i do bitwy nie doszło. Dla chrześcijan był to wyraźny znak Boży.
Po powrocie z wojny Marcin uzyskał już łatwo zwolnienie z wojska. Pojechał wówczas na Węgry do swoich rodziców. Zdołał ich przed śmiercią nawrócić na wiarę chrześcijańską. W drodze powrotnej do Galii zatrzymał się w Mediolanie. Okazało się, iż tamtejszy biskup jest arianinem. Gdy Marcin zaczął występować przeciw arianom, ci wyrzucili go z miasta. Z Mediolanu Marcin udał się do Francji, do miasta Poitiers. Został tam serdecznie przyjęty przez tamtejszego biskupa św. Hilarego. Gdy wyznał biskupowi, iż jego pragnieniem jest poświęcić się Bogu, żyjąc życiem ascety, ten wydzielił mu w pobliskim Liguge pustelnię. Marcin zamieszkał tam z kilkoma towarzyszami. Stał się w ten sposób w 360 r. ojcem życia zakonnego we Francji.
W 371 r. zmarł biskup Tours, ponieważ sława życia i cudów świętego mnicha znana była w całej okolicy, kapłani i wierni pragnęli, aby Marcin przyjął godność biskupa. Żeby go do tego skłonić użyto wybiegu: jeden z mieszczan pojechał do świętego z prośbą o przyjazd do miasta i uzdrowienie chorej żony, kiedy tylko Marcin pojawił się w mieście, jego mieszkańcy siłą przywiedli go do katedry błagając o przyjęcie godności biskupa. W ten sposób został wybrany przez aklamację. 4 lipca 371 r.otrzymał święcenia kapłańskie i sakrę biskupią.
Marcin był biskupem wybranym przez wiernych, wbrew woli władz kościelnych. Jego dzieje ukazują Kościół ludowy powstający na gruzach ginącego imperium. Marcin nawraca miłosierdziem, wsłuchaniem się w potrzeby najbiedniejszych. Ten okres to czas ewangelizacji, która doprowadzi do chrystianizacji nie tylko Francji, ale całej Europy. Ówczesny Kościół nie jest Kościołem wojującym, a przeciwnie – Kościołem ewangelizującym.
Godność biskupią sprawował 26 lat. Wprowadził nowy styl pracy, do tej pory biskup mieszkał przy katedrze i tam przyjmował petentów. Tymczasem św. Marcin prawie stale był poza domem wśród wiernych. Często uczestniczył w synodach, odwiedzał sąsiednich biskupów, był zaprzyjaźniony ze świętymi: Ambrożym, Wiktorynem i Paulinem z Noli. Gdy był już starszy założył klasztor w Marmoutier (14 km od Tours), gdzie najczęściej przebywał. Żył bardzo skromnie, a swoje ciało umartwiał nosząc włosiennicę oraz postami i pokutą za grzechy swoich wiernych.
Rozpoczął na zachodzie regularne akcje burzenia świątyń i bałwanów pogańskich oraz wycinania świętych gajów. Dzięki nadzwyczajnej gorliwości w tym procederze (połączonym z profanowaniem ołtarzy i wizerunków pogańskich bóstw), wkrótce z jego diecezji zniknęły wszystkie świątynie pogańskie. W dowód zasług Francuzi uczynili go swym patronem.
Gdy w 383 r. zamordowano cesarza Gracjana jego następca postanowił wszystkich zwolenników swojego poprzednika zabić. Wówczas święty Marcin wybrał się w podróż i tak stanowczo bronił skazanych, że wkrótce zostali uwolnieni.
W sprawie swoich wiernych pojechał również do Trewiru. Żona cesarza, arianka, nie chciała go wpuścić do pałacu, jednakże Marcin nie zrezygnował, dopóki nie spotkał się z cesarzem Walentynianem II.
Na synodzie w Bordeaux w 384 r. potępiono Pryscyliana, w wyniku czego cesarz Magnus Maksymus skazał go oraz jego zwolenników na śmierć. Marcin ponownie wybrał się do Trewiru by błagać o łaskę dla heretyków, niestety przybył za późno i wrócił do Tours bardzo tym zgnębiony. Interwencja Marcina spotkała się z atakiem ze strony wrogich mu hierarchów, że broniąc heretyków sprzyja im. Jesienią 397 r. św. Marcin doprowadził do zgody między wiernymi z Candes a tamtejszym duchowieństwem. Po powrocie, wyczerpany, zmarł 8 listopada, a 11 listopada sprowadzono jego zwłoki do Tours. W pogrzebie brało udział wielu biskupów i kapłanów, około 2000 mnichów i mniszek oraz wielkie tłumy wiernych.Z czasem św. Marcin stał się świętym “narodowym” Francji. Doliczono się ok. 700 miejscowości, które od Jego imienia zapożyczyły we Francji swoją nazwę. Nadto ponad 3670 parafii francuskich obrało go sobie za patrona.
Relikwie św. Marcina złożono w r. 470 w absydzie bazyliki Św. Marcina, wystawionej nad jego grobem. Bazylika była często niszczona podczas pożarów i wojen. W roku 1802 była w zupełnej ruinie. Obecna pochodzi z roku 1890. Grób św. Marcina jest obecnie w krypcie tejże bazyliki pod głównym ołtarzem, w Tours. Węgry uczciły swojego Rodaka wystawieniem ku jego czci ok. 100 kościołów. Najstarszy wizerunek św. Marcina wykonano w wieku VI w mozaice, w bazylice Św. Apolinarego Nuovo w Rawennie.
W Polsce św. Marcin należał do najbardziej popularnych świętych. Ku jego czci wystawiono aż 196 kościołów (obecnie), a kiedyś było ich jeszcze więcej, gdyż w średniowieczu było ich 220. Zachowały się także do dzisiaj szczątki pięknych kiedyś zwyczajów ludowych z okazji dnia św. Marcina. Jego święto było obowiązującym w Polsce przez kilka wieków. Julian Krzyżanowski przytacza 44 przysłów ludowych, związanych z imieniem i doroczną pamiątką Świętego. Oto niektóre z nich: “Jaki Marcin, taka zima”; “Jeśli na Marcina sucho, to Gody (Boże Narodzenie) z pluchą”; “Młoda jak jagoda po św. Marcinie” (czyli stara); “Św. Marcin jedzie na białym koniu”. A oto kilka imion głośniejszych Polaków: Marcin Bielski (+ 1575), autor Kroniki wszystkiego świata, Marcin Kątski (+ 1710), słynny generał artylerii, Jan Marcin Szancer (+ 1972), znany malarz i rysownik. W polskiej literaturze pięknej imię Marcin ma również swoje miejsce, także w topografii polskiej (77 miejscowości zapożyczyło swoją nazwę od imienia św. Marcina). W wielu ośrodkach polskich zachowywano 40-dniowy post przed Adwentem jako odpowiednikiem Wielkiego Postu przed Wielkanocą. Zaczynano go po św. Marcinie, 12 listopada. Stąd przysłowie: “Gdy Marcinowa gęś po wodzie. Boże Narodzenie po lodzie” (bowiem na św. Marcina spożywano ostatni raz gęsie mięso). A oto inne, podobne przysłowie: “Wesele Marcina, gęś i dzban wina”. W tym też dniu wieśniacy składali swoim panom po dworach daniny. Postać św. Marcina można oglądać również w herbach niektórych miast polskich, jak np. Pacanowa i Jawora.
Ikonografia podkreśla najczęściej cnotę miłosierdzia św. Marcina, przedstawiając go w momencie, gdy biednemu oddaje połowę swojego płaszcza. Nie był to wszakże jedyny wypadek jego dowodów złotego serca. Kiedy był w Paryżu (Lutecja), napotkanego trędowatego ucałował i zajął się nim. Kiedyś przy drzwiach katedry Tours pewien żebrak prosił go o jałmużnę. Dał mu ją. Spostrzegł jednak, że biedny ów miał same łachmany na ciele. Polecił więc jednemu ze swoich diakonów, by mu przyniósł nowe ubranie. Kiedy zaś ten dane sobie polecenie zlekceważył, oddał mu własną tunikę, a wdział ku zdumieniu obecnych jego łachman. Sanktuarium św. Marcina w Tours należało przez długie wieki do czołowych w północnej Europie. Wędrowali więc do niego: papieże (pięciu – wśród nich bł. Urban II), królowie francuscy, jak np. prócz już wspomnianych – Karol Martel, Karol Wielki, Hugo Capet, a wśród świętych – św. Wojciech, św. Ludwik IX i św. Joanna d’Arc. W zamęcie wojny domowej we Francji z hugenotami bazylika spłonęła i uratowano tylko część relikwii Świętego. Maleńką cząstkę relikwii św. Marcina umieszczono na szczycie obecnej bazyliki (w prawej dłoni statuy na szczycie kopuły) na znak, że Święty nadal nad swoim miastem czuwa. W krypcie bazyliki można oglądać wiele tabliczek wotywnych: z modłami do Świętego i z podziękowaniami za odebrane za jego przyczyną łaski. Wśród ostatnich pielgrzymów, którzy nawiedzili to miejsce, znaleźli się: marszałek Ferdynand Foch (+ 1920) zwycięzca w pierwszej wojnie światowej, naczelny wódz wojsk alianckich, oraz Józef Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, który podpisał się w księdze pamiątkowej jako “Św. Marcin z Tours pokorny sługa” (humilis cliens). Trzeba jednak przyznać, że obecny kult św. Marcina jest tylko słabym cieniem dawnej czci.