Również i nasza parafię …. dzieci w domach, w szkole, ale także po Mszy św. roratniej w Domu Parafialnym Św. Mikołaj spotkał się z dziećmi, ministrantami, scholą. „Dostało” się również harcerzom, KSM-owi, siostrom zakonnym i pracującym w naszej parafii księżom… O nikim nie zapomniał!

GALERIA ZDJĘĆ

 

A oto kilka faktów  o znanym i nieznanym świętym, którego kochają i dorośli i dzieci.

Mikołaj żył w III i IV wieku po Chrystusie w Azji Mniejszej.

Najstarsze teksty o świętym Mikołaju pochodzą z IV wieku.  Najstarsze tradycje podają, że przyszły święty przyszedł na świat w bogatej rodzinie w mieście Patra. Od młodości przejawiał postawę dzielenia się ze wszystkimi, którym wiodło się gorzej: odwiedzał i pomagał chorym, biednym przekazywał pieniądze i pożywienie, a wszystkim, z którymi się spotykał opowiadał o Chrystusie i Ewangelii.

Nie zaprzestał tej działalności, gdy został biskupem w Mirze (dzisiaj Demre w południowej Turcji). Sam wyszukiwał osoby, które doświadczały różnorakich problemów bytowych. Potajemnie, najczęściej nocą, podrzucał im pieniądze, ubrania, lekarstwa i pożywienie.

Najbardziej znana opowieść mówi, jak wchodząc na dach domu, w którym mieszkał ojciec samotnie wychowujący trzy dorastające córki, wrzucił przez komin lub okno worek ze złotymi monetami, które zapewniły dziewczętom posag i uchroniły przed oddaniem do domu publicznego. Co najciekawsze w tej historii, do czasu interwencji Mikołaja ojciec córek zwykł drwić z naiwnego biskupa-pięknoducha, który rozdawał swój majątek ubogim, nie oczekując w zamian żadnych podziękowań.

Mikołaj miał być jednym z ojców pierwszego soboru powszechnego – w Nicei w 325 roku. Święty bronił tam dogmatu o Trójcy Świętej. Słynący z łagodności biskup ponoć w ferworze dyskusji teologicznej miał uderzyć zwalczającego trynitaryzm Ariusza, uznając jego nauki za bluźnierstwo i obrazę Boga.

Inna znana opowieść o Mikołaju to uratowanie przezeń trzech niewinnie skazanych na śmierć żołnierzy cesarza Konstantyna, co po wiekach przedstawił w swoim słynnym obrazie rosyjski malarz Ilia Repnin.

Są też dwie historie związane z morzem: cudowne uratowanie ze sztormu statku z marynarzami, którzy modlili się do świętego oraz ukazanie się biskupa we śnie kapitanowi okrętu ze zbożem płynącego z Aleksandrii do Konstantynopola, aby zawinął do rodzinnej Miry, gdzie nagle zapanował głód. Po rozdzieleniu pożywienia, gdy statek wyruszył do celu podróży, zapasy żywności cudownie się odtworzyły.

Mikołaj należy do tych świętych, którzy przez wieki łączyli podzielone chrześcijaństwo. Do przeniesienia relikwii Mikołaja z zajętej przez Turków seldżuckich Miry do włoskiego portu Bari nad Adriatykiem doszło 30 lat po rozłamie pomiędzy Wschodem a Zachodem, w 1087 roku.

Wprowadzone wówczas przez papieża Urbana II święto Przeniesienia Relikwii Cudotwórcy zostało również przyjęte przez prawosławnych, co do dzisiaj stanowi ewenement w relacjach obydwu Kościołów po rozłamie. W przeniesieniu relikwii obok wojsk papieskich miał również uczestniczyć hufiec rycerzy z Rusi Kijowskiej.

Do dzisiaj Bazylika Świętego Mikołaja w Bari pozostaje najczęściej odwiedzaną przez prawosławnych świątynią rzymskokatolicką. A kult Mikołaja jako patrona żeglarzy i ludzi morza  łączy katolickich Chorwatów, Słoweńców i Włochów z prawosławnymi Bułgarami, Grekami i Czarnogórcami. W 1972 roku papież Paweł VI przekazał część relikwii znajdujących się w Bari cerkwiom prawosławnym.

 Chrześcijański Wschód uważa Mikołaja za jednego z najpotężniejszych świętych. Trudno znaleźć cerkiew bez ikony Biskupa-Cudotwórcy. Palą się przed nią zawsze liczne świece, a ilość zanoszonych do niego modlitw porównać można z prośbami do świętego Judy Tadeusza lub Antoniego w Kościele rzymskokatolickim.

Szczególne prośby zanoszą do niego chorzy na oczy, znajdujący się w kłopotach finansowych oraz małżeństwa stojące przed widmem rozpadu. Nadzwyczaj często modlitwy do św. Mikołaja bywają ostatnią deską ratunku.